jak ja.

  • Stoisław

jak ja.

24 June 2022 by Stoisław

– Ale to ona podpisuje czeki jako pani Swift. – Łajdak! – Widzisz? Bardzo dobrze cię rozumiem, Barbie. Jestem ekspertem w tych sprawach . – Chcę się z tego wyplątać – powiedziała cicho, z trudem wydobywając głos z zaciśniętego gardła. To było żałosne i ona dobrze o tym wiedziała. Darren pochylił się w jej stronę. – Musisz zrozumieć jedno, Barbie – powiedział dobitnie. – Nic mnie nie obchodzą twoje brudne, małe tajemnice. Jeśli chodzi o mnie, możesz sobie dalej wpędzać Lucy Swift w obłęd. Nic mi do tego. Ale jesteś moją wspólniczką na dobre i na złe, rozumiesz? – Mam nadzieję, że Sebastian Redwing znajdzie cię i zabije. Mowery wyszczerzył zęby w uśmiechu. – To by dopiero było, nie? Już raz próbował. Chciałbym zobaczyć, jak próbuje drugi raz. – Darren – powiedziała Barbara, siadając przed nim na podłodze. Wiedziała, że wygląda żałośnie, ale już jej to nie obchodziło. Musiała jakoś do niego dotrzeć. – Posłuchaj, nie chcę swojej części pieniędzy. Możesz z nimi zrobić, co zechcesz, nic mnie to nie obchodzi. Nikomu nie powiem ani słowa. Chcę tylko, żebyś dał mi spokój. – Barbie. – Proszę, daj mi spokój! Proszę. – Raczej nie – odrzekł spokojnie. Co za bezczelny, arogancki typ. Zerwała się na nogi, pełna obaw, że za chwilę zacznie krzyczeć i miotać się, że straci nad sobą kontrolę. Gwałtownie odepchnęła krzesło i podeszła do okna, które wychodziło na las. Lucy nie powinna była wyprowadzać się z Waszyngtonu. Gdyby tam została, to wszystko by się nie wydarzyło. – Ja już wystarczająco dokuczyłam Lucy i miałam swoją satysfakcję – powiedziała cicho. – Nie chcę więcej. A na Jacka mogę poczekać. – Więc? – Nikomu nic nie powiem o tobie ani o tym, co robisz. Po prostu idź swoją drogą i zostaw mnie w spokoju. – Nie mogę tego zrobić. – To znaczy, że nie chcesz. – Jak wolisz. – Wzruszył ramionami. Barbara zaczęła drżeć na całym ciele. Nie było żadnego wyjścia. To wszystko wina Lucy. Wszystko. Poczuła, jak wzbiera w niej kolejna fala wściekłości. To Lucy wpędziła ją w tę pułapkę. – Dobrze – powiedziała z rezygnacją. – Co mam zrobić? – Na razie nic. Wystarczy, że tu jesteś – odrzekł Mowery, stając obok niej. – Nie znoszę Vermontu. Nie cierpię lasu. Dobrze się czujesz, Barbie? – Bardzo dobrze – powiedziała chłodno. Zewnętrzne wzburzenie minęło. To, że wcześniej nie zapanowała nad nim, było błędem. Musiała zachować resztki godności. – Nie zamierzam przepraszać za to, co zrobiłam Lucy. Zasłużyła na to. – Jasne. – Mowery wzruszył ramionami. – Wiedziałeś o tym od początku?

Posted in: Bez kategorii Tagged: czerwony garnitur damski mohito, gdzie wyjechać w październiku, józef szmeterling,

Najczęściej czytane:

się spać -tłumaczyła. - Gdy człowiek jest

zdenerwowany albo przybity, też może mieć nocne koszmary. Benjamin zamyślił się. Przez dłuższą chwilę ... [Read more...]

Wyszedł na korytarz i bezszelestnie wspiął się po schodach

do sypialni Lucy. Drzwi były lekko uchylone. Wszedł i przyklęknął obok jej łóżka. – Lucy. ... [Read more...]

Ostatnie dni były bardzo wyczerpujące. Nie zaprosił

Sidney na lunch. Pokłócili się poprzedniego wieczoru. Sidney zauważyła, że coś jest z nim nie w porządku, a on upierał się, że tylko jej się wydaje. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 lodziarnia.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste