- Dziękuję - powiedziała. Uśmiechnął się.
Stacey odłożyła poranną gazetę i pytająco spojrzała na Jessicę, która wpadła w lekki popłoch. Czyżby wyglądała inaczej, czyżby było po niej coś widać? - Cześć, Stace. - No i jak? - No i jak z czym? - Wczoraj wieczorem zostałaś napadnięta, więc pytam, jak się czujesz. Po nocy spędzonej z Bryanem Jessica kompletnie zapomniała o wydarzeniach poprzedniego dnia. - Nic takiego się nie stało, to była tylko para dzieciaków ze sztucznymi kłami. Stacey nie wyglądała na przekonaną. - Gareth bardzo się o ciebie niepokoi, nie zdziwię się, jeśli zrobi z tego domu twierdzę. - Kiedy to naprawdę nie było nic poważnego, zwykły szczeniacki wygłup. RS 136 Teraz Stacey wycelowała w nią palec. - Nie wciskaj mi kitu, dobrze? Nawet w radiu podali wiadomość o tym napadzie, i to z nazwiskami, jedno z nich skojarzyłam. Temu Calowi próbowałaś kiedyś pomóc. - Nie zaatakowali mnie dlatego, że jestem, kim jestem, tylko po prostu przypadkiem znalazłam się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. - Ale oni podobno kręcili się wokół szpitala. Myślisz, że chodziło im o Mary? Fakt, że przyjaciółka pomyślała dokładnie o tym samym co ona, bynajmniej nie uspokoił Jessiki. - Kto wie? Stacey nachyliła się i wyszeptała, jakby ktoś mógł je podsłuchać: - Czy ktoś na was poluje? Czy to ma coś wspólnego z imprezą w Transylwanii? - Nie wygaduj głupstw. Podobnych imprez jest cała masa, raz tu, raz tam. Zostawmy ten temat, dobrze? Nasz gość już wstał? - Tak i wyszedł na miasto, znowu nie jedząc wspaniałego śniadania, które przygotowałam, czuję się obrażona. - Uśmiechnęła się szeroko, żeby pokazać, że tak naprawdę wcale się nie przejęła. - On chyba lubi łazić po ulicach bardzo rano, kiedy są jeszcze zupełnie puste. A ty co planujesz na dzisiaj? - Chciałabym skończyć ten kostium kąpielowy dla Maggie, obiecałam jej, że będzie gotowy po moim powrocie z Rumunii. Nie wiem, co potem. Może znowu pojadę do Seana i Maggie. - Znowu? RS 137 - Tak, byłam u nich wczoraj wieczorem na kawie - zawahała się. - Z Bryanem. - O? Po tym, jak cię wczoraj uratował przed tamtymi dwoma? Ale jak to pojechaliście do Canadych? Przecież on chyba miał wczoraj wykład? - Sean i ja poszliśmy go posłuchać i jakoś tak się złożyło, że potem jeszcze pojechaliśmy z wizytą.